Dzisiejsze czasy charakteryzują się stresem, pośpiechem, rozpaczliwym podążaniem za modą i pieniądzem. Pomimo chwilowego wstrzymania oddechu na czas pandemii i zamknięcia się w domach – powoli wracamy do „normalności”.
Przerażające statystyki wypadków z udziałem pieszych, tysiące rannych i setki zabitych rocznie – na chwilę zeszły na drugi plan. Informacje typu zakażeni wirusem, zmarli – przerażały, ale już spowszedniały. Gospodarka odmraża się, a my znowu żyjemy w biegu. Idąc chodnikiem, załatwiamy tysiące spraw przez telefon, żeby przypadkiem nie tracić czasu. Natężenie ruchu wzrasta, kultura jazdy maleje. Wśród natłoku kolorowych reklam i billboardów zatraca się obraz oznakowania pionowego. Stan nawierzchni pozostawia wiele do życzenia, a oznakowanie poziome jest niczym atrament sympatyczny, niby jest, a jakoś go nie widać. Jedynym logicznym i bezpiecznym rozwiązaniem jest aktywne oznakowanie dróg. To wszystko zbiega się z planowanymi zmianami w Kodeksie Drogowym. Projektowane nowe obowiązki kierowców względem pieszych na przejściach zakładają, że „Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się w tym miejscu lub na nie wchodzącego i ustąpić pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na to przejście albo znajdującemu się na tym przejściu”.
Niezależnie od przepisów o ruchu drogowym i pieszym, by zapobiegać wypadkom w obrębie przejść dla pieszych należy zadbać o to, aby pieszy był widoczny z daleka, jeszcze przed wejściem na pasy.
Oczywiście najlepszą formą ochrony pieszego byłaby sygnalizacja na przejściu dla pieszych. W szczególności ta wzbudzana przyciskiem. Niestety, długoletnie doświadczenie w budowie sygnalizacji tego rodzaju na drogach krajowych podpowiada, że nie zawsze taka inwestycja mieści się w budżecie gminy, miasta czy powiatu na dany rok. Czasem też po prostu ogranicza przepustowość drogi i spowalnia płynność ruchu. Jak zatem poprawić bezpieczeństwo nie angażując przy tym zbyt dużych środków finansowych? Idealnym rozwiązaniem wydają się być znaki aktywne będące częścią większego, autonomicznego systemu. Należą do nich znaki wyposażone w sygnalizatory LED.
Fot. 2. Aktywne przejścia dla pieszych
Fot. 3. Alternatywa dla istniejących znaków D-6 rozwiązanie sieciowe 230 V
Fot. 4.Dowolna treść i kształt znaku
Na przykład znak przejścia dla pieszych D-6 wykonany na folii II i III generacji dodatkowo wyposażony jest w dwa pulsujące sygnalizatory LED. W zależności od potrzeb sygnalizatory te mogą mieć średnicę 100 mm (SP-100) lub 200 mm (SP-200).
Taki aktywny znak może mieć dowolną treść – bardzo często łączony jest znak D-6 z tablicą T-27 lub np. znak A-18A. Dodatkowo, aby zwiększyć jego widoczność, stosuje się tło tablicy znaku z folii fluorescencyjnej.
Zastosowanie pulsujących sygnalizatorów LED zgodnych z normami PN-EN 12899-1:2010 i PN-EN12352 w znaczącym stopniu wpływa na podwyższenie bezpieczeństwa pieszych na „pasach”. W dążeniu do doskonałości i biorąc pod uwagę budżet inwestora, taki system można rozbudować, np. o znaki drogowe przejścia pieszych ZDPP-03, które (w zależności od wykonania) mogą być stosowane do sygnalizacji zależnej lub niezależnej od reakcji pieszego.
W możliwie najprostszym wariancie znaki uaktywniają się automatycznie, gdy w strefie detekcji pojawi się pieszy. Detektor ruchu inicjuje sygnały ostrzegawcze po obu stronach przejścia dzięki transmisji radiowej.
W wersji nieco bardziej rozbudowanej, gdzie pieszy może ingerować w system, dodano przycisk dla pieszych, który po naciśnięciu przez pieszego włącza pulsujące sygnalizatory.
Nieco innym elementem wzbudzającym czujność kierowców są aktywne kocie oczka. To aktywne oznakowanie poziome, montowane w nawierzchni jezdni, które zostało wyposażone w diody LED umieszczone w kierunku najazdu.
Kocie oczka mogą współgrać z sygnalizatorami ostrzegawczymi – niezależnie od sposobu wzbudzenia. Na drogach można spotkać zarówno jedno- jak i dwustronne aktywne kocie oczka. W miejscach szczególnie niebezpiecznych można zastosować np. żółte diody skierowane w kierunku najazdu i białe – do wewnątrz przejścia, dodatkowo je podświetlając. Ponadto można zastosować wyniesienia lub malowanie poziome w kolorze całego obszaru.
Gdy przejście jest już dobrze oznakowane, warto je również doświetlić. Doświetlenie przejść dla pieszych przy zastosowaniu lamp z lewo- lub prawostronną optyką to innowacyjne podejście doświetlenia strefy oczekiwania pieszego, ale – co najważniejsze – podświetlenie sylwetki pieszego.
Takie oświetlenie może współdziałać ze znakami aktywnymi. Lampy LED – działając na 20% mocy w czasie „czuwania” – po wykryciu pieszego (lub wzbudzeniu przez przycisk) rozświetlają się na 100% mocy, oświetlając pieszego i pasy – nie powodując przy tym olśnienia kierowców.
Doświetlenie przejść można zastosować na istniejących już przejściach. Szczególnie w miejscach zaciemnionych, na obrzeżach miast. Takie proste rozwiązanie jest możliwe bez zbędnych projektów elektrycznych, ponieważ zastosować można zasilanie z energii odnawialnej, czyli zestaw solarny. Mały pobór mocy diod LED zastosowanych w lampach czy sygnalizatorach ostrzegawczych pozwala na uzyskanie bardzo wysokiej autonomiczności nawet w pochmurne i krótkie dni, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym.
Najważniejsze jest bezpieczeństwo i życie ludzkie. I skoro nie możemy już zostać w domu – NIE TRAĆMY GO NA DROGACH.
Wszystkie opisane rozwiązania, od projektu po montaż, są w zasięgu TWOJEJ RĘKI. Jesteśmy producentem znaków aktywnych typu ZDPP-03, przycisków dla pieszych typu PP-05 oraz tworzymy dla Was takie systemy, jak opisane wyżej, które z pewnością widujecie już na swoich drogach.